CIEMNE STRONY BLOGOWANIA....

Cześć!
Postanowiłam napisać tego posta w sumie za namową kumpeli :) Tak sobie rozmawiałyśmy o blogowaniu i mówiłam jej, że to wcale nie takie hop siup jak się wydaje... no i w związku z tym o tym napiszę :)
Podejrzewam, że ten wpis będzie dość chaotyczny, ale mam nadzieję że zrozumiały.

Jak wiadomo, blogerek z dnia na dzień przybywa, niektóre zakładają z przypadku, inne bo lubią tę tematykę i po prostu chcą, a trzecie z premedytacją po to by otrzymywać kosmetyki - bo przecież o to chodzi, czyż nie?:):)
Dobrych stron blogowania oczywiście kilka jest... mamy mnóstwo kosmetyków, oszczędzamy na wydatkach kosmetycznych, zyskujemy dodatkową popularność, a także po prostu nowe znajomości:) Możemy przetestować produkty, których nigdy same byśmy sobie nie kupiły(bo nas na nie nie stać, bądź są za tanie i uważamy, że na pewno będą kiepskie... i zapewne sto innych powodów). Ale to tylko mała cząstka całej blogowej działalności :)
tu właśnie sobie dla Was piszę ;)
No to pora na minusy... jest ich zdecydowanie więcej :) Ja lubię prowadzić bloga i mimo tych minusów nie przestanę, ale wpis ma raczej być przestrogą dla dziewczyn chcących zaczynać z blogiem by mieć w domu ogrom kosmetyków :) Oczywiście wszystko zależy głównie od tego jakiego bloga prowadzicie... ja zajmuje się głównie recenzjami kosmetyków, zapewne wiele osób wolałoby bym bardziej rozwijała makijażowe posty, ale to niestety nie jest takie proste ze względu na mój czas, teraz latem mam go strasznie mało, co widać zapewne po spadającej ilości postów na miesiąc :( ale poprawię się w zimowym czasie!

Nie wiem w sumie od których wad blogowania zacząć, ale polecę z tym tak jak mi przychodzi na myśl :) Chyba zacznę od tych najpoważniejszych...
1 - problemy z cerą!!
Dla mnie to chyba największy minus blogowania:( Do testów dostaje dużo kremów do twarzy, płynów do demakijażu, toników, a przede wszystkim też podkładów o różnych formułach, korektorów i pudrów. Firmy chciałyby oczywiście by każdy kosmetyk w miarę szybko recenzować, w związku z czym stosuje się jakiś czas jeden, potem kolejny, potem kolejny... wszystko fajnie, widać różnicę w działaniach podkładów czy kremów, sam z siebie mało który daje efekt "niszczenia" cery, ale po półtora roku intensywnego stosowania przeróżnych kosmetyków i szybkich zmian między tymi kosmetykami, a także często brakiem możliwości wyboru kosmetyków(bo nie stosujemy takich jakie chcemy tylko takie jakie dostaniemy do testów) widać kolosalną różnicę... teraz moja skóra stała się na twarzy o wiele gorsza, mam takie problemy z trądzikiem, że teraz chodzę do dermatologa i faszeruję się antybiotykami... zdecydowanie stwierdzam, że po przetestowaniu tego co już mam, będę dużo bardziej wybredna co do tego co przetestuję na swojej twarzy a co nie;
2 - brak czasu!
No niestety, blogowanie (tym bardziej regularne) zabiera sporo czasu. Napisanie posta włącznie ze wcześniejszym zrobieniem zdjęć do niego zajmuje 1-5 godzin, z czego 80 % to siedzenie przy komputerze i pisanie... Osoby młode, mieszkające z rodzicami, czy samotne, zapewne tego nie odczuwają... ale gdy ma się rodzinkę, swoje dziecko, a do tego ogrom pracy zawodowej, to pochłaniacz czasu w formie blogowania nie zawsze jest przyjemny. Fakt, że jest też fajną odskocznią od codziennych spraw, ale niestety często i gęsto są z tego same kłopoty. Ja odkąd prowadzę bloga, spędzam dużo więcej czasu przy komputerze każdego dnia (trzeba obrabiać zdjęcia, robić wpisy na blogu, wymieniać maile z różnymi firmami, a także odpowiadać na pytania obserwatorów) - tym samym pewne moje rodzinne relacje się pogorszyły, bo chociażby mąż prawie każdego dnia wypomina mi zbyt długie siedzenie przy komputerze...resztę możecie sobie dopowiedzieć same :)
3 - brak możliwości stosowania tego co się naprawdę lubi ;(
No niestety.... mimo otrzymywania do testów wielu fajnych kosmetyków, oczywiście mamy swoich ulubieńców i coś co nas nie do końca przekonuje. Niestety kiedy ma się dajmy na to swój ulubiony podkład, a w kolejce stoi 5 innych do przetestowania to ciężko jest wydać na niego kolejne pieniądze i patrzeć jak stoi na półce.
Ja jedyne co kupuje to czasami pielęgnację twarzy i podkłady... ale za każdym razem gdy mam coś do testowania to przerywam stosowanie tego co lubię a konto tego co stosować muszę by napisać tu recenzję... To oczywiście rzadko kiedy wpływa dobrze na naszą skórę

****Jako, że o tym piszecie w komentarzach najwięcej - TAK, selekcjonuję to z kim chce podjąć współpracę, nie wchodzę w nią z firmami, których warunki lub kosmetyki mi nie odpowiadają, nie biorę kremów do twarzy, które nie nadają się do mojej cery, a testuje wiele, które się nadają, bo uważam że warto próbować  - może a nóż znajdę coś lepszego niż mój dotychczasowy ulubieniec:) Ale człowiek się uczy po szkodzie, a nie myśli na wyrost. Dlatego jest też ten post, jako ostrzeżenie, by przyszłe blogerki, które myślą, że to wszystko jest takie hop siup, miały troszkę oleju w głowie i od razu myślały przyszłościowo :)

4 - brak miejsca w szafkach!
Zapewne każdy by chciał doświadczyć takiej ilości kosmetyków, by nie mieć gdzie ich schować, ale uwierzcie to nic przyjemnego :P wolałabym czasami w tych szafkach pochować ciuchy :)
Obecnie kosmetyki do testów zajmują u mnie 2 duże szuflady i 3 półki w szafce....nie mówiąc o tym ile ich stoi w łazience :) Zużycie tego wszystkiego na prawdę nie jest prostą rzeczą, nie mówiąc już o zrecenzowaniu wszystkiego na czas... mam obsuwę z wieloma kosmetykami bo po prostu nie nadążam :)
5 - wieczna nagonka...
No niestety, sprostanie oczekiwaniom innych osób nie zawsze okazuje się łatwe. Niektóre firmy gonią z terminami, inne nie. Często obserwatorzy oczekują danych postów, a potem się dopytują kiedy będą bo czekają i czekają... ja to rozumiem oczywiście, no ale w pewnym momencie przez taki nacisk człowieka może dosięgnąć frustracja.
Poza tym pojawiają się hejterzy - których ja osobiście mam chyba mało, nawet jak są to mi nie przeszkadzają, czasem mnie po prostu śmieszą :)

Podsumowując - blogowanie to nie tylko same przyjemności ale też ciężka praca, więc niech żadna z Was, przyszłych blogerek nie twierdzi, że dostajemy kosmetyki całkowicie za darmo:)

Ale mimo wszystko bardzo blogowanie lubię! Jestem wdzięczna wszystkim firmom, które ze mną współpracują i przede wszystkim Wam, bo bez Was blog nie miałby szansy bytu :)

Zapraszam do dyskusji! Zapewne w praniu wyjdzie jeszcze więcej plusów i minusów blogowania :)
A na koniec takie sobie foto z telefonu... z pozdrowieniami dla wszystkich czytelników!!

Komentarze

  1. Jaką masz szminkę na tym zdjęciu? Wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rimmel Apocalips lip laquer, kolor Stellar :)

      ps: własnie kończę trzecią część Millenium, książka super, widzę nicka nawiązującego :D

      Usuń
  2. Zgadzam się... kolorowo nie jest ale dzięki blogowi poznałam naprawdę fantastycznych ludzi... REALNIE :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Yyyyy ...
    Powiem Ci, że trochę tego tutaj nie rozumiem.
    Przecież nikt Ci produktów do testów nie wciska! Możesz śmiało odpisać, że nie jesteś zainteresowana, że albo chcesz wybrać produkty sama, albo dopasowane do Twoich potrzeb.
    Dlaczego tego nie robisz?
    To że stan skóry ci się pogorszył od ciągłej zmiany kosmetyków, to że nie masz możliwości używania tego co lubisz, bo dużo czeka w kolejce, to tylko TWOJA wina ...
    Najwidoczniej bierzesz wszystko, co dają/proponują, a przecież w drugim akapicie napisałaś z przymrużeniem oka, że nie o to chodzi ...

    Ja mam zupełnie inne podejście (ok na początku też popełniałam te błędy) i wnioskuję, że mi z tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, może to być tylko moja wina - można to tak nazwać :) Odmawiam wiele współprac i wiele kosmetyków, ale jesli ktoś proponuje mi coś, co może akurat dobrze podziałać na moją skórę to dlaczego by nie przetestować? Zniszczenie skóry nie jest wynikiem testowania jednego, dwóch kremów, tylko częstych zmian całego szeregu różnych kosmetyków. Teraz zdecydowanie ostrzej będę patrzeć na ten temat - ale tak to jest... człowiek uczy się po szkodzie:)

      Usuń
  4. Zgadzam się z Tobą w 100%. Blogowanie nie jest takie idealne jak się niektórym wydaje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Brak miejsca w szafkach boli mnie najbardziej :/

    OdpowiedzUsuń
  6. No jak wszystkiego sa i minusy, ale mozna byc niezaleznym i brac tylko to co sie chce badz wcale:)Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  7. szczerze ja nie testuje kremów do twarzy - niestety nie jestem królikiem doświadczalnym i nie będę zmieniać kremu co kawałek. Odmawiam przyjęcia do testów a nawet współpracy. To samo tyczy się maseczek, toników itp. Sama decyduje na co się godzę a na co nie. nie mam w zwyczaju brać co popadnie - niestety. wiem na co mogę sobie pozwolić (chodzi też o czas). Co do nadmiaru kosmetyków - jakoś sobię radzę :D czasem jednak bywa ciężko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez robię selekcję tego z kim współpracuję i co biorę :)

      Usuń
  8. Co nieco prawdy w tym jest,ale z drugiej strony,jeżeli firma do ciebie pisze,to przecież masz prawo jej odmówić.Nikt nie stoi przy tobie z nożem na gardle,i każe ci testować te kosmetyki.Ja osobiście pierwsze analizuję proponowane przez firmę kosmetyki,i jeżeli nie pasują do mojego typu cery to po prostu grzecznie odmawiam. Nie nie widzę tutaj problemu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z nikim współpracy na razie nie mam, pewnie zbytnią świeżynką jestem, ale mnie denerwują powtarzające się na blogach posty, na początku miesiąca wszyscy chwalą się Shiny lub Glossy Boxami, na koniec same denka lub ulubieńcy. Rzadko kiedy posty są nowatorskie.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bardzo nie lubię wpisów DENKO i jeszcze ani jednego napisałam... dla mnie to bez sensu totalnie:)
      A nowatorskie posty teraz ciężko zrobić... blogów tyle że łoooo

      Usuń
  10. chciałabym kiedyś doświadczyć tych minusów, może to dziwne ale lubię próbować wszsytko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mój blog jestna razie w takiej fazie, że mogę jedynie narzekać brak czasu, ale w porównaniu z Tobą mam go multum bo nie pracuję tylko zajmuję się córcią :) Faktem jest, że ostatnio blogowanie zrobiło się modne, a dla niektórych opłacalne, a przynajmniej tak im się wydaje. Myślę, że z czasem selekcja dokona się sama. Wytrwają najlepsi, oraz ci którzy robią to bo lubią, a ci którym w głowie tylko zysk szybko zorientują się, że to nie takie proste :) Nie wystarczy pomachać przed obiektywem drogim pudrem czy torebką żeby zyskać sympatię czytelników (przynajmniej tak mi się wydaje, jeśli jest inaczej wyprowadźcie mnie z błędu) a bez czytelników nie ma bloga!
    Ja bloguję, bo odrywa mnie to odrobinę od codzienności. Skrzydeł dodają komentarze :) Narazie widzę same jasne strony i mam nadzieję, że tak pozostanie :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobne przemyślenia, jak Ty. Założyłam bloga, bo chciałam dzielić się swoją pasją, tym, co kocham; a nie dlatego, żeby od kogoś dostać coś za darmo.

      Usuń
  12. Cała prawda. U mnie największym problemem jest właśnie czas spędzany przy komputerze - mój facet non stop zwraca mi uwagę, że może trochę przystopuje z tym blogowaniem...ale co zrobić - to takie wciągające.
    Też z uwagi na słabość do kosmetyków moje półki uginają się pod ilością kosmetyków (z reguły są to kupione przeze mnie, niektóre tylko w ramach testowania, czy współpracy). A co za tym idzie - dużo wydanej kasy i to też boli mojego faceta. Wg niego powinnam pójść na odwyk ;P Co prawda zawsze miałam wielkie zbiory wszystkiego co tylko udało mi się zdobyć w drogerii, ale dopiero odkąd prowadzę bloga jest to tak bardzo zauważalne. Chociażby podczas robienia zdjęć ;P
    No ale - lubię to tak jak Ty, więc akceptuje te ciemne strony blogowania :)
    Pozdrawiam cieplutko!

    PS - ale pamiętaj rodzina jest najważniejsza :* możesz ustalić np. niedziela albo weekend tylko dla nich, zero komputera ;)
    Powodzenia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. 100% racji. ale też osoby, które chcą mieć tylko darmowe kosmetyki szybko się wykruszają. Ja odświeżam co pół roku obserwowane blogi i niestety kilka z nich 'umiera' smiercią naturalną. Włosy <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli jakaś firma "goni" mnie z recenzją to takowej dziękuję, bo teraz zużywam cały kosmetyk, zanim otworzę kolejny. Poza tym moja cera też nie jest zadowolona, jak traktuję ją za każdym razem czymś innym. Blogowanie ma oczywiście swoje wady, ale te, które opisałaś, w większości można zniwelować poprzez rezygnowanie z współprac - blogowanie przecież nie musi się opierać właśnie na tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często się okazuje już w trakcie testowania że firma z czymś goni, bo nie każda w trakcie wysyłania kosmetyków ma jakieś terminowe wytyczne :) Ja też się większość kosmetyków staram wykorzystać do końca, ale nie zawsze to wychodzi:)

      Usuń
    2. Jeśli jakaś firma nie umawia się na warunki co do terminu pojawienia się recenzji, to po przesłaniu kosmetyków nie ma prawa Cię z niczym poganiać. Skoro umawiacie się na recenzję w dogodnym czasie, to to oznacza, że recenzja może pojawić się za miesiąc, a może pojawić się też za rok. Jasne, że nie wypada zbyt długo zwlekać, ale skoro nie umawiacie się na termin, tylko na recenzję po przetestowaniu, to znaczy, że pojawi się jak się pojawi.

      Zgadzam się z opiniami, że większość minusów, które wypunktowałaś można wyeliminować rozsądnym podejściem do współprac, a przede wszystkim do własnej skóry. Nawet współpracując z firmami nie zmieniam kosmetyków co chwilę. Kremy wykorzystuję zawsze do dna i dopiero zmieniam. Chyba, że któryś od razu powoduje widocznie niepożądane reakcje skóry, wtedy od razu go odstawiam.

      Podobnie jest z podkładami - nie używam więcej, niż dwóch, max. trzech podkładów zamiennie. A i to jest niedopowiedzeniem, bo zwykle używam jednego, a inne są tylko odskocznią raz na jakiś czas, dopóki nie wykończę tego pierwszego i któryś z nich nie wskoczy na jego miejsce.

      Podsumowując, nie jesteśmy maszynkami do testowania kosmetyków. Każda z nas powinna traktować swoją skórę z szacunkiem i dobierać i zmieniać kosmetyki tak, żeby jej nie szkodzić. To, że coś potencjalnie może pasować, nie oznacza, że trzeba żonglować kosmetykami co parę tygodni. Niektóre z kremów, czy nawet podkładów wystarczają na dwa miesiące lub więcej, więc nie widzę tu gwałtownych i częstych zmian w pielęgnacji, jeśli produkt zużywa się do dna.

      Usuń
  15. Ja (przez blogowanie) nabawiłam się infekcji oczu, zaraziłam tą infekcją całą rodzinę, a nawet sąsiadkę. Wyleczenie jednej osoby pochłonęło 80zł :/ a portal wysyłający kosmetyki (zakażone) umył ręce... Można przeczytać o tym u mnie na blogu:

    http://zareklamowane-przereklamowane.blogspot.com/2012/09/portal-ekobieca.html

    OdpowiedzUsuń
  16. Hmm... Przepraszam, ale to głupio brzmi, to co napisałaś. Tak, jakby ktoś Cię zmuszał do testowania i nie pozwalał kupować tego, co lubisz... Aż w pierwszej chwili chciałam Ci napisać, żebyś skończyła z blogowaniem, jeśli to takie okropne, cera się niszczy, a Ty musisz testować kolejne rzeczy... A wystarczyło podziękować i odmówić współpracy. Naprawdę to jak narzekanie kogoś, komu dano jedzenie a on wolałby jeść co innego - "to nie jedz, zostaw dla tych, którzy będą chcieli".

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja nie odczuwam wymienionych minusów. Myślę, że każda blogerka zna swoje możliwości i w przypadku gdy ma dużo do recenzowania nie zgodzi się na kolejną współpracę. Przecież mamy możliwość wybierać czym jesteśmy zainteresowane a czym nie. Za mało miejsca w szafkach to też tyczy się tego samego, nie ma miejsca, nie zgadzamy się na kolejne paczki. Brak czasu na bloga dopada każdego, ale czy to minus? Trzeba się jakoś organizować chociaż przy rodzinie to pewnie zupełnie co innego. Trzeci punkt jest dla mnie bardzo dziwny i niezrozumiały, nigdy nie zdarzyło mi się rezygnować z ulubionych produktów bo muszę testować coś innego, skoro mamy już perełkę to po co szukać dalej? Dla mnie jedynym prawdziwym minusem są osoby które wylewają frustracje na nas, blogerów, ale na szczęście jest ich zdecydowanie mniej niż tych wartościowych i ciekawych komentarzy. Oczywiście to tylko mój punkt widzenia i nie chciałabym żeby ten komentarz zabrzmiał jak podważanie twoich słów:)Jak dla mnie plusów jest zdecydowanie zdecydowanie więcej, ale przecież to nie o tym post:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę się właściwie podpisać pod Twoimi słowami. Dla mnie jeśli nie jedynym, to zdecydowanie największym minusem są ludzie odreagowujący w komentarzach własne niepowodzenia. Na to wpływu nie mamy, cała reszta - jak na przykład ewentualne współprace, czas poświęcany na bloga - zależy tylko od naszej decyzji.

      Usuń
  18. Zawsze można podarować komuś po przetestowaniu, aby zrobić miejsce w szafie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I też mam niebawem zamiar zrobić!:)

      Usuń
    2. Zawsze można też umówić się z firmą, że nie testuje się wszystkiego z paczki, a dzieli się częścią z czytelnikami na blogu. Część produktów może testować rodzina, czy koleżanki... Nie ma co demonizować tych "minusów". Na wszystko jest rozwiązanie :)

      Usuń
  19. Testuję kremy, ale nie mam problemów ze skórą, bo wybieram tylko te, które powinny być odpowiednie dla mnie. Nie zgadzałam się na terminowe recenzje, niektórych zaniechałam po 2-óch użyciach jeśli mi nie pasowały. za to lakiery tak i owszem - w pólkach się nie mieszczą:) jeżeli chodzi o czas poświęcony blogowi - to na pierwszym miejscu jest moje życie prywatne. Czasami między wpisami mam przerwę 2 tygodniową, czasami piszę każdego dnia. Dla mnie to jest przyjemność,nie przymus;)

    OdpowiedzUsuń
  20. śliczny makijaż :)
    jeśli o mnie chodzi to założyłam swojego bloga żeby widzieć swoje postępy i uczyć się od innych ;) a że przy tym poznałam kilka świetnych ludzi to naprawdę miła niespodzianka dla mnie - bo zawsze myślałam że raczej nikt do mnie nie zaglądnie :)
    ale racja faktem jest że blogowanie to ogromny pochłaniacz czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. dobrze, że podjełaś ten temat ! coraz częściej spotykam się z opinią, że my blogerki mamy raj - wszystko dostajemy za darmo - niestety takie przekonanie panuje bardzo powszechnie wśród ludzi - którzy nie zauważają zupełnie ile pracy i czasu kosztuje prowadzenie bloga a także, że w jakimś stopniu ryzykujemy (chociaż to chyba nie najlepsze słowo) własną skórą - bo wszystko testujemy przecież na sobie...

    OdpowiedzUsuń
  22. ja tam nie wiem , ale u mnie jedyny problem to brak czasu :) nie biore kosmetykow ktore mnie nie interesuja wiec nie mam w kolejnce niewiadomo czego ;) jedynie od Erisek dostajemy mnóstwo rzeczy ktore nie są od nas zależne,ale nie gonią z recenzjami więc jest dobrze:)
    Mi się cera strasznie poprawiła, ale jedynym moim problemem było przesuszenie i naczynka :)
    i dlatego tez nie robie postow z tym co dostalam co by mnie pozniej nie poganiano ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od pań Erisek nie testuję wszystkiego bo nie wszystko jest dla mnie - oddaję więc rodzinie i przyjaciołom niektóre produkty, a te, które potencjalnie będą mi odpowiadać używam i cieszę się z tego powodu ogromnie, bo moja skóra je lubi :D.

      Usuń
  23. Jesteś śliczna !. I Zgadzam się z tym co napisałaś w poście. A szczególnie z tym, że blogowanie jest czasochłonne. Ja do blogsfery dołączyłam niedawno i już bardzo to lubię ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałabym mieć problem z pkt 4 :D Ale rozumiem że blogowanie ma też słabe strony, te które wypisałaś. Myślę że czytelniczki, choć pewnie nie wszystkie, zdają sobie sprawę z tego że blogowanie ma blaski i cienie. Ja na samo czytanie mnóstwa blogów poświęcam sporo czasu, co dopiero blogerka, która pisze posty, odpisuje, testuje itp.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja na razie nie odczuwam zbytnio tych minusów. Uważam jednak, że niektóre dziewczyny za bardzo pochłaniają współprace i przez to nie testują nic innego, tylko produkty, które dostały od firm. W takim wypadku nie ma co się dziwić, skóra na pewno nie będzie zadowolona. Jednak każdy wybiera współpracę za własną odpowiedzialność i nie mi (ani innym ludziom, którzy często potrafią zrobić przykrość głupim komentarzem)to oceniać. Ważne, żeby być zadowolonym z tego, co się robi w życiu. Niezależnie od tego, jakie konsekwencje to za sobą ciągnie.

    OdpowiedzUsuń
  26. Matlenko ale przeciez blogowanie to nie tylko współpraca i recenzjonowanie kosmetyków.Przecież kazda blogerka robi to dobrowolnie i wcale nie jest zmuszona do przyjmowania kolejnych ofert..
    Gdybym zalegała z receznjami dla firm, nie miałabym na to czasu czy miejsca na połkach po co przyjmować kolejne zlecenia?Własnie wtedy blogowanie staje się przykrym obowiazkiem a nie przyjemnościa polegajacą na tym , że robię notki wtedy kiedy mam na to czas i ochotę i recenzje kosmetyków jakie mi sie podobają....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym roku wiele ofert odmawiam :) ale o pewnych rzeczach człowiek myśli, że tak powiem po szkodzie - dlatego jest ten post, by ktoś myślał na wyrost :)

      Usuń
  27. No i bardzo dobrze, że to wszystko napisałaś :) I szczerze mówiąc - trochę Ci współczuję... Takie bloggerki jak Ty (popularne, które naprawdę wiedzą co robią :)) nie mają prawie w ogóle czasu dla siebie, nie wspominając już o rodzinie (o której też napisałaś, a to chyba najgorsze). Ale mimo wszystko cieszę się (i pewnie nie tylko ja), że z nami jesteś i się starasz :) Mam nadzieję, że wytrwasz z nami jeszcze długo długo, łazienka i półki wytrzymają, a jak nie, to zrzucimy się na nowe mieszkanie ze specjalnym pokojem na kosmetyki haha :D :)

    A teraz z innej beczki :) Mam nadzieję, że znajdziesz sekundkę albo jakaś Twoja wierna czytelniczka mi doradzi :D jaki pędzel z HAKURO poleciłabyś/poleciłybyście mi do rozcierania cieni? :) Obstawiam H77 (kilka razy o nim pisałaś :)), ale może ktoś ma jeszcze lepszy pomysł? :) Z góry dziękuję za odpowiedź :)

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  28. blogowanie zabiera rzeczywiście bardzo dużo czasu ,nieraz to jedyne chwile które można spędzić przed komputerem

    OdpowiedzUsuń
  29. faktycznie zabrzmiało to tak jakby Cię zmuszali do testowania
    a nie o to w tym chodzi :))
    mam problemy z cerą, wiem jakie kosmetyki mi nie służą i nie przyjmuję współprac z nie wiadomo czym... 90% odmawiam, czasem z bólem... ale moje ciało to nie laboratorium
    używam na co dzień ulubione kosmetyki i ich nigdy sobie nie odmówię, skoro mi służą...
    szkoda cery na niszczenie i zapchanie ... choć rozumiem, że nowości kuszą bardzo :))

    OdpowiedzUsuń
  30. Dziewczyny coś tu jest nie tak! Dla mnie blogowanie jest przyjemnością, dobrą zabawą i odskocznią od tego czym zajmuję się zawodowo. Nie wyobrażam sobie, aby pisanie bloga miało pogorszyć relacje rodzinne. Owszem pisanie zajmuje czas. To jednak pisanie dla przyjemności i chęć podzielenia się własnymi odkryciami i przemyśleniami. Czasami odnoszę wrażenie, że na blogach czytam recenzje na zamówienie. Czy o to powinno chodzić? Jeśli piszemy na zamówienie - to może faktura za usługę? Nie wyobrażam sobie, aby kosmetyki otrzymane od firm miały wpłynąć na moją cerę, skórę czy włosy negatywnie. Na początku blogowania przyjełam zasadę, że tzw. "współprace" będą u mnie wyjątkiem. Tego się trzymam. Na przetestowanie kosmetyków zgadzam się sporadycznie. Musi mnie coś wyjątkowo zainteresować. Jeśli ktoś prowadzi bloga dla otrzymywania kosmetyków to oczywiście jego sprawa. W takiej sytuacji nie należy uskarżać się na brak możliwości stosowania tego co się lubi. Ja stosuję to co lubię, bo po prostu sobie kupuję. W myśl zasady, że darowane koniowi nie zagląda się w zęby. Jeśli blogowanie ma tylr minusów to proponuję, abyś dała sobie spokój, przynajmniej na jakiś czas. Nic na siłę.

    OdpowiedzUsuń
  31. ładnaś :) masz ciekawą urodę i fajna dziarę

    OdpowiedzUsuń
  32. Jaki kolor tonera/farby masz na włoskach? Piękny kolor, takiego szukam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Żaden z podanych minusów nie wywołał we mnie refleksji i chyba nie zniechęciłby mnie przed rozpoczęciem działalności ;)

    Blogowanie jest fajne ! Nawet jak się nic nie dostaje ... sama przynależność tutaj to ogromna frajda i zaszczyt ...

    OdpowiedzUsuń
  34. :) jak zakładałam bloga nie miałam zielonego pojęcia że dostaje się coś za darmo zrobiłam to z czystej pasji do makijażu, właściwie kolega mnie do tego namówił :)) Dopiero po kilku miesiącach prowadzenia bloga zorientowałam się że niektóre blogerki mają z tego korzyści i sama dostałam propozycje współpracy z jedną firmą.. :) do tej pory mam niewiele współprac, ale w sumie są mi one nie potrzebne.. :)) Tak jak własnie napisałaś- nie chce dostawać i używać czegoś czego nie lubię, co może zniszczyć mi cerę.. :)))

    btw. Śliczne foto <3 Moja siostra zakochała się w Twoich włosach!

    OdpowiedzUsuń
  35. Bardzo fajny wpis. Pomimo tego, że jestem uzależniona od kosmetyków i mam ich ogromne ilości nie zdecydowałam się na prowadzenie bloga. Pracuję jako przestawiciel i w ciągu dnia jestem w terenie - często wyjeżdżam z domu na 2-3 dni. Późne popołudnie to krótki czas dla rodziny, wieczorem siadam do kompa - maile, raporty, tabele...Nie wyobrażam sobie, żeby przy takim trybie życia wygospodarowała czas na blogowanie. Rzeczywiście jest to zajęcie dla osób młodych, które nie posiadają jeszcze rodziny lub nie pracują. Ale swoją drogą ja wolę opinie nieco dorzalszych dziewczyn :-). Kremy 20+ już mnie nie interesują niestety...
    Kaśka

    OdpowiedzUsuń
  36. Zgadzam się z powyższym wpisem .

    Piękne zdjecie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Makijaż prześliczny! ♥ Cudna szminka ♥ :)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Z góry dziękuje za komentarze. Czytam wszystkie! Jeśli w komentarzu zostało zadane jakieś pytanie odpisuje na nie w tym samym poście. Pozdrawiam :)

Popularne posty