MAKIJAŻ PERMANENTNY część 2 - efekty :)
Cześć dziewczyny!
Dzisiaj przyszła pora na pokazanie relacji z mojego makijażu permanentnego - jutro minie tydzień od zrobienia i jestem mega zadowolona!
Przypomnę, że makijaż wykonywała Pani ILONA SASAK w swoim salonie w Bytomiu! Bardzo polecam:)
No ale zacznijmy od początku :)
Zaraz po przyjściu do salonu oczywiście jesteśmy częstowane kawą/herbatą :) Następnie dostajemy do przeczytania ulotkę informacyjną o makijażu permanentnym, cenach, korektach itd, a także do podpisania dokument, w którym potwierdzamy to, że wiemy jakie są przeciwwskazania a także możliwe powikłania.
Jako, że byłam dość zestresowana tymi kreskami na oku, Pani Ilona początkowo pozwoliła mi zobaczyć ją przy pracy, jak wykonuje kreski innej Pani - fakt, było to pocieszające, tamta Pani była bardzo zadowolona, uśmiechnięta, nie krzyczała, nie marudziła... więc stwierdziłam, że nie może być tak źle :D
Następnie jedna z kosmetyczek, która pracuje w salonie wykonuje nam demakijaż i nakłada znieczulenie- ja szłam na makijaż permanentny oka, kreski góra i dół, w związku z czym miałam nakładaną maść EMLA na dolną i górną powiekę, maść ma być nałożona w znieczuleniu okluzyjnym, więc na nią nakłada się folię - z takim znieczuleniem leżymy około pół godziny:
W trakcie tego znieczulenia maść może się dostać do oka i niestety lekko podszczypuje - ale wszystko do przeżycia :) mamy czas żeby się przy miłej muzyczce odstresować przed zabiegiem:)
Następnie po 30 minutach znieczulenie jest zmywane i przystępujemy do zabiegu :) Muszę przyznać, że uczucie po znieczuleniu jest co najmniej dziwne, powieki są odrętwiałe, ja się czułam jakbym miała sztuczne oczy, bardzo śmiesznie :D
Urządzenie i igła do wykonywania makijażu permanentnego prezentuje się tak:
Pani Ilona robi najpierw kreskę dolną prawego oka, potem górną, a dopiero potem to samo z okiem lewym. Bardziej obawiałam się kresek dolnych, które trzeba wykonywać na otwartym oku - ale jak się okazało, poza tym, że uczucie było po prostu nie przyjemne, kreski dolne były o wiele łatwiejsze do zniesienia niż górne :) Oko samo się przymyka automatycznie, ale Pani Ilona świetnie sobie z tym radzi:)
Zdjęcie z kreski dolnej jest na samej górze, a tutaj jak już Pani Ilona wykonuje kreskę górną:
Kreski górne to niestety koszmar :D Znieczulenie bardzo szybko ustępuje przy takim nakłuwaniu skóry, najbardziej boli środkowa część oka, kiedy pracuje się nad tęczówką. Oko samo z siebie się zaciska, łzawi - no ale wszystko do przeżycia :) Na szczęście trafiłam do profesjonalisty, gdzie wykonanie tych kresek to kwestia kilku minut :)
Oczywiście w trakcie Pani Ilona pokazuje nam lusterko byśmy mogły stwierdzić czy wszystko ok, czy chcemy kreski grubsze czy dłuższe itd - jako, ze Pani Ilona widziała kreski, które sama sobie maluje, zrobiłyśmy od razu kreski grubsze i dłuższe (gdzie przeważnie taki efekt osiąga się dopiero na korekcie)
Tak się prezentuje oko z kreskami i bez:
Jest różnica, co? Oko od razu wydaje się wyraźniejsze :)
Przy drugim oku już byłam trochę wycieńczona i w trakcie robienia górnej kreski zrobiłyśmy małą przerwę i Pani Ilona dołożyła mi trochę znieczulenia, by mniej mnie bolało:)
Po wykonaniu kresek udało mi się Panią Ilonę namówić na coś, czego generalnie się nie robi - nie powinnam sie tym chwalić tu na blogu, ani nigdzie indziej, ale jestem z tego tak zadowolona, że stwierdziłam, że nie mogę tego ominąć!
Otóż namówiłam Panią Ilonę na lekkie podrasowanie moich brwi :) Jak widać na zdjęciu powyższym mam wybraki kilku włosków przy nasadzie brwi i dużo rzadsze końce brwi - poprosiłam Panią Ilonę by mi troszkę zapełniła te miejsca. Takiej usługi raczej się nie wykonuje, powinno się wykonać cały makijaż permanentny brwi ponieważ wtedy one są całe pełne, można wyrównać ich kształt itd - natomiast przy takim dopełnianiu, o które ja poprosiłam nie ma mowy o wyrównywaniu kształtu bo wtedy wyglądałoby to nie naturalnie.
Na poprawkę moich brwi zdecydowałam się bez znieczulenia - makijaż permanentny brwi nie boli! :) Uczucie milsze niż przy robieniu sobie tatuaży w innych częściach ciała, podobne w sumie do uczucia przy regulacji brwi:)
Po wykonaniu makijażu permanentnego miejsca nim pokryte trzeba smarować wazeliną lub maścią Diprobase, do 4 dni po wykonaniu kresek nie można malować oka, zmywamy oczy tylko przegotowaną wodą - ma to na celu nie ścieranie się makijażu permanentnego. Może też wystąpić swędzenie - oczywiście nie można drapać bo możemy wydrapać pigment.
Jako, że niestety w piątek i sobotę miałam dni pracujące na ślubach i fotografowie robią dużo zdjęć - musiałam się pomalować, mimo że to jeszcze nie odpowiednia pora. Mój pierwszy makijaż, w którym nie użyłam eyelinera, a cieniami starałam się nie zamalowywać kresek:
Dziewczyny! Jestem bardzo zadowolona! Każdego ranka budzę się i mam wyraźne oko, od razu człowiek lepiej wygląda bez makijażu - i przede wszystkim lepiej się czuje :) Niesamowita wygoda dla osób, które nie lubią poświęcać dużo czasu na makijaż, bądź które po prostu nie potrafią go wykonywać! Świetna sprawa przede wszystkim na wakacje :)
Za jakieś 3 tygodnie wybieram się na korektę tego makijażu, która utrwali efekty, a dodatkowo trochę jeszcze pogrubię te górne kreski:)
Dzisiaj przyszła pora na pokazanie relacji z mojego makijażu permanentnego - jutro minie tydzień od zrobienia i jestem mega zadowolona!
Przypomnę, że makijaż wykonywała Pani ILONA SASAK w swoim salonie w Bytomiu! Bardzo polecam:)
w trakcie wykonywania kreski dolnej |
Zaraz po przyjściu do salonu oczywiście jesteśmy częstowane kawą/herbatą :) Następnie dostajemy do przeczytania ulotkę informacyjną o makijażu permanentnym, cenach, korektach itd, a także do podpisania dokument, w którym potwierdzamy to, że wiemy jakie są przeciwwskazania a także możliwe powikłania.
Jako, że byłam dość zestresowana tymi kreskami na oku, Pani Ilona początkowo pozwoliła mi zobaczyć ją przy pracy, jak wykonuje kreski innej Pani - fakt, było to pocieszające, tamta Pani była bardzo zadowolona, uśmiechnięta, nie krzyczała, nie marudziła... więc stwierdziłam, że nie może być tak źle :D
Pani Ilona w trakcie pracy:) |
W trakcie tego znieczulenia maść może się dostać do oka i niestety lekko podszczypuje - ale wszystko do przeżycia :) mamy czas żeby się przy miłej muzyczce odstresować przed zabiegiem:)
Następnie po 30 minutach znieczulenie jest zmywane i przystępujemy do zabiegu :) Muszę przyznać, że uczucie po znieczuleniu jest co najmniej dziwne, powieki są odrętwiałe, ja się czułam jakbym miała sztuczne oczy, bardzo śmiesznie :D
Urządzenie i igła do wykonywania makijażu permanentnego prezentuje się tak:
Pani Ilona robi najpierw kreskę dolną prawego oka, potem górną, a dopiero potem to samo z okiem lewym. Bardziej obawiałam się kresek dolnych, które trzeba wykonywać na otwartym oku - ale jak się okazało, poza tym, że uczucie było po prostu nie przyjemne, kreski dolne były o wiele łatwiejsze do zniesienia niż górne :) Oko samo się przymyka automatycznie, ale Pani Ilona świetnie sobie z tym radzi:)
Zdjęcie z kreski dolnej jest na samej górze, a tutaj jak już Pani Ilona wykonuje kreskę górną:
Kreski górne to niestety koszmar :D Znieczulenie bardzo szybko ustępuje przy takim nakłuwaniu skóry, najbardziej boli środkowa część oka, kiedy pracuje się nad tęczówką. Oko samo z siebie się zaciska, łzawi - no ale wszystko do przeżycia :) Na szczęście trafiłam do profesjonalisty, gdzie wykonanie tych kresek to kwestia kilku minut :)
Oczywiście w trakcie Pani Ilona pokazuje nam lusterko byśmy mogły stwierdzić czy wszystko ok, czy chcemy kreski grubsze czy dłuższe itd - jako, ze Pani Ilona widziała kreski, które sama sobie maluje, zrobiłyśmy od razu kreski grubsze i dłuższe (gdzie przeważnie taki efekt osiąga się dopiero na korekcie)
Tak się prezentuje oko z kreskami i bez:
Jest różnica, co? Oko od razu wydaje się wyraźniejsze :)
Przy drugim oku już byłam trochę wycieńczona i w trakcie robienia górnej kreski zrobiłyśmy małą przerwę i Pani Ilona dołożyła mi trochę znieczulenia, by mniej mnie bolało:)
Kreski 1,5 godziny po wykonaniu, jak widać dolne powieki są dość spuchnięte, i prawa górna ma większy obrzęk.Widać również różnice w brwiach - super co?:) |
Otóż namówiłam Panią Ilonę na lekkie podrasowanie moich brwi :) Jak widać na zdjęciu powyższym mam wybraki kilku włosków przy nasadzie brwi i dużo rzadsze końce brwi - poprosiłam Panią Ilonę by mi troszkę zapełniła te miejsca. Takiej usługi raczej się nie wykonuje, powinno się wykonać cały makijaż permanentny brwi ponieważ wtedy one są całe pełne, można wyrównać ich kształt itd - natomiast przy takim dopełnianiu, o które ja poprosiłam nie ma mowy o wyrównywaniu kształtu bo wtedy wyglądałoby to nie naturalnie.
Na poprawkę moich brwi zdecydowałam się bez znieczulenia - makijaż permanentny brwi nie boli! :) Uczucie milsze niż przy robieniu sobie tatuaży w innych częściach ciała, podobne w sumie do uczucia przy regulacji brwi:)
Dzień drugi - jak widać opuchlizna zdecydowanie mniejsza:) |
Makijaż permanentny kreski góra i dół, dzień trzeci |
Widać kreski, co?:) |
Za jakieś 3 tygodnie wybieram się na korektę tego makijażu, która utrwali efekty, a dodatkowo trochę jeszcze pogrubię te górne kreski:)
UWAGA! Kreski górne w salonie Pani Ilony SASAK kosztują 450 zł - jeśli powiecie, że czytałyście moje wpisy o makijażu permanentnym dostaniecie 50 zł rabatu!!! Czyli kreski górne będą kosztować 400 zł!
(kreski góra + dół to koszt 700 zł, makijaż permanentny brwi 800 zł)
Naprawdę warto!
Marzy mi się makijaż permanentny, a konkretnie górna kreska i brwi. Bo jako naturalna blondynka mam białe brwi. Boję się jednak strasznie, że trafię na kogoś kto spieprzy robotę :-( Na co powinnam zwracać uwagę?
OdpowiedzUsuńprzeczytaj mój poprzedni wpis o makijażu permanentnym:) mam nadzieję, że rozwieje wątpliwosci:)
UsuńWyszły kocie oczy, bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładny efekt ale ja bym się bólu bała:D
OdpowiedzUsuńMnie się taki makijaż nie podoba, jest zbyt cieniutki :( szczególnie na dole mnie razi odstęp pomiędzy oczkiem, bo linia wodna zostaje taka "pusta" więc i tak i tak trzeba się pomalować :) Ale to już kwestia gustów :) Ja lubię mocne makijaże więc może to dlatego hehe :) Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńOwszem, linia wodna zostaje pusta - i dobrze! Kreska na linii rzęs powiększa oko i optycznie zagęszcza rzęsy. Jeśli ktoś lubi delikatne makijaże to linie wodną pociąga białą kredką, rzęsy tuszem i voila :) A jak ktoś lubi mocniejsze to linie wodną można zamalować na czarno, czy zrobic ogolnie mocniejszy makijaż oka:) Przy pomalowanych rzęsach kreska to się gubi:)
UsuńNo i jak już napisałam wyżej - można zrobić tylko górną kreskę:)
nie dla mnie taki makijaż,owszem ładnie wygląda,ale jak już coś boli to ja podziękuję :P
OdpowiedzUsuńno i cena trochę jednak odstrasza
no cena nie jest niska, ale warto... makijaż starcza na bardzo długi czas, jakby to podzielić przez miesiące, które go nosimy to wychodzą grosze:)
UsuńEfekt fajny, ale sama bałabym się i nie zdecydowała na coś takiego.
OdpowiedzUsuńWygląda ładnie, ale ja wolę sama się malować, bo lubię ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie to wygląda, nie raz widzę jak klientki mają zwalone kreski i brwi;/ a u Ciebie rewelacja!!!!
OdpowiedzUsuńOdważna jesteś!
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie ten efekt:D
OdpowiedzUsuńChętnie bym zobaczyła jeszcze brwi zrobione w tym salonie :)
OdpowiedzUsuńja tez bo namietnie szkam kogos komu zaufam w tym temacie.
Usuńw salonie mają cały album ze zdjęciami brwi, które robiła Pani Ilona :) a ja mam poza swoją siostrą jeszcze kilka klientek, które miały tam robiony permanentny i wszystkie są świetne.
Usuńefekt narawde cudowny :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt, widać że wykonany przez profesjonalistkę. Ja cały czas "czaję się" na makijaż brwi, ale boje się efektu, że może być niezgodny z moimi oczekiwaniami. Ale już strasznie mnie męczy codziennie "robienie" brwi, które są u mnie niemal niewidoczne.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że nie poświeciłabym się tak jak TY! Najważniejsze, że jesteś zadowolona, a efekt powiem CI że bardzo ładny! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie wyglądasz. Faktycznie, kreski "otworzyły" Ci oczy. Prawdziwa kocica. :D
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie , mi sie podoba :) nawet dojrzałam Twoje brwi troszkę "podrasowane" :) i wygląda to również bardzo naturalnie :)
OdpowiedzUsuńBrawo za odwagę, efekt jest super :)
nigdy nie zdecydowalabym się na kreskę na dolnej powiece - jeszcze gorna ok , ale dolna odpada :) w cieniusienkiem wygladam jak debil , wiec musiałabym codziennie kłaść i tak coś na nią , a czasem zwyczajnie mi się nie chce :) Trzeba przyznać , że ładnie i dokładnie wykonany zabieg
OdpowiedzUsuńJa miałam robione brwi i nie polecam ;/
OdpowiedzUsuńWow, efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńWyszło naprawdę świetnie choć mnie bolało od samego patrzenia na zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńChcialabym górną kreskę, ale jak zacznę studia - kosmetologię bd mi latwiej ;D
OdpowiedzUsuńIdealnie. Maskara, 1 cień i oko pięknie wygląda. Czy orientujesz się jak zachowuje się ten tusz z upływem czasu - "granatowieje" ? Niestety ciągle widuję granatowe brwi i kreski.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
te poranny oczy.. :) przydałyby mi się tez takie kreski
OdpowiedzUsuńtrochę drogo, szczególnie jak na Bytom, no ale skoro robi blogerką makijaż za darmo to na kimś musi zarabiać
OdpowiedzUsuńMam makijaż permanentny od 7 lat w tym okresie kilka razy już odświeżałam i 1 raz spotykam się z tym aby był wykonywany na dolnej powiece na otwartym oku !!!!!
OdpowiedzUsuńMnie zszokowało pierw jedno oko, następnie drugie, ale różne są szkoły. Ja wykonując makijaż permanentny dbam o dobre samopoczucie klientki, a co wiąże się z tym - jak najmniejszy ból. Wykonując makijaż permanentny przed przystąpieniem do zrobienia konsultuje się z klientką jak owa kreska ma wyglądać, maluje ją i pokazuje mojej klientce czy taka odpowiada. Następnie wykonuje makijaż permanentny pierw górnych kresek - prawe i lewe oko na zmianę, dokładając znieczulenia, aby uśmierzyć ból. Później dolnych.
UsuńMakijaż permanentny jest bolesny w stosunku co do naszej odporności na ból, może boleć, ale nie musi.
a czy mogłabyś wrzucić zdjęcia kresek już po korekcie? bardzo jestem ciekawa jak wyglądają pogrubione:) z góry dziękuję:) po przeczytaniu Twoich wpisów na blogu umówiłam się do Pani Ilony:) choć strasznie się boję...ale chyba warto:)
OdpowiedzUsuńKreska gorna rewelacja - dolnej ja bym sobie nie zrobila:)
OdpowiedzUsuńJa mam makijaż permanentny w sumie od 2 lat. Robiłam go u Aleksandry Góreckiej. W sumie to obawiałam się jak to będzie wyglądać po takim czasie, jednak cały czas efekt się utrzymuje jak pierwszego dnia ;)
OdpowiedzUsuńMi się udało dopiero kilka miesięcy temu zdobyć na odwagę i zrobić taki makijaż. Akurat tak się składa, że też byłam u Pani Aleksandry Góreckiej. Fachowo wykonała mi usta. Makijaż permanentny to super sprawa!
OdpowiedzUsuńjak najbardziej Polecam taką formę makijażu mam już 3 lata . Zabieg robiłam w najlepszym studiu we Wrocławiu www.klinikaurody.net.pl mają bardzo fajne ceny i panuje tam bardzo miła atmosfera !
OdpowiedzUsuńBardzo prosze o podanie namiaró na rónie profesjonalny salon w Katowicach. Dziękuję
OdpowiedzUsuńniestety nie znam :) z Katowic do Bytomia blisko:)
UsuńA czy ta zniżka na kreski jest ciągle aktualna?
OdpowiedzUsuńŁał, bardzo ładnie wyszedł ten makijaż. Efekt makijażu zależy od jakości sprzętu, którym jest robiony zabieg. Podziwiam talent wykonawcy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt, wygląda to świetnie :)
OdpowiedzUsuńMa Pani prawdziwy talent! Pozazdrościć umiejętności :)
OdpowiedzUsuńPani Matleeno, jak "trzyma się" makijaż po kilku latach od zrobienia? Czy miała już Pani korekty? Czy następnym razem zrobiła by Pani mocniejszy / mnie wyraźny itp.? Jestem bardzo ciekawa Pani opinii, bo wybieram się do Pani Ilony na jesieni właśnie na kreski górne i dolne.
OdpowiedzUsuńbyłam rok później na korekcie kreski górnej - kreski dolnej jeszcze nie poprawiałam :) a górną oczywiscie zrobiłam ciut większą :) wszystko sie trzyma bardzo dobrze :)
Usuń