LILY LOLO - stare i nowe cienie mineralne ;)
Cześć dziewczyny! Dzisiaj niezbyt długi wpis o cieniach mineralnych LILY LOLO, które możecie kupić na COSTASY.PL :)
Wczoraj dotarła do mnie paczuszka z 4 najnowszymi cieniami marki Lily Lolo - w końcu mamy mineralne cienie w postaci prasowanej :) A poniżej pokażę Wam swatche standardowych, sypkich cieni tej marki:)
Tak właśnie prezentowała się paczuszka z cieniami LL:
Cienie były przepięknie zapakowane, kartonikowe opakowania mają bardzo przyjemną szatę graficzną, aż się prosi by komuś podarować w prezencie :)
Nowa kolekcji cieni prasowanych to 4 podwójne cienie do powiek, każdy z nich kosztuje 42,90 zł:
A oto kolorki i opakowania, prezentują się bardzo fajnie i wszystkie te zestawienia będą świetne do dziennych makijaży. Szkoda tylko, że nie ma żadnych cieni w kolorach ciemniejszych na makijaż wieczorowy - ale jak połączymy siły z tymi sypkimi to wszystko do zrobienia:)
Recenzja za jakiś czas jak je przetestuję :)
Chciałam Wam również pokazać swatche, cieni sypkich Lily Lolo, bo mam ich więcej niż za czasów pojawienia się recenzji:)
Stara recenzja z dużą ilością zdjęć tutaj --> KLIK
Cienie te występują w 30 kolorach o różnym wykończeniu, kosztują 29,90 zł za słoiczek z 2 g produktu:)
ORCHID - perłowy biały, bardzo mocno błyszczący, dobrze napigmentowany, może być również stosowany jako rozświetlacz
CREAM SODA - jasny, pastelowy żółty, o satynowym wykończeniu(prawie mat)
SAND DUNE - jasny, pastelowy, morelowy róż, wręcz kremowy kolor, matowy, z drobinkami, bardzo naturalnie prezentuje się na powiekach;
PINK CHAMPAGNE - perłowy, jasny, cukierkowy róż, fajny rozświetlający kolorek przy makijażach ślubnych również;)
GREEN OPAL - piękny, rzadko spotykany kolor, jasny, pistacjowo-groszkowy, perłowy i ze złotawymi drobinkami kolor, bardzo wielowymiarowy, świetny jako dodatek do wszelkich zieleni, brązów i fioletów, bardziej sprawdza się jako pyłek niż jako mocno kryjący cień do powiek;
GOLDEN LILAC - kolejny wielowymiarowy kolor, połączenie fioletu ze złotem i srebrem, mocno perłowy
AMETHYST - głęboki, śliwkowy fiolet ze złotymi drobinkami, dobrze napigmentowany
PIXIE SPARKLE - ulubieniec chyba wszystkich osób :) mocno błyszczący piękny żywy turkus, świetnie się prezentuje na powiekach jako cienie, jako eyeliner czy do podbijania innych niebieskawych kolorów;
MIDNIGHT - przygaszony perski błękit, matowy ze srebrzystymi drobinkami, ciekawy kolor, który bardzo polubiłam w połączeniu z czernią:)
BLACK SAND - matowy, głęboki, mocno napigmentowany, ciemny brąz, świetny do makijaży dziennych jak i wieczorowych;
MYSTICAL - ciemny szary, ołówkowy kolor, mieni się milionem maleńkich srebrzystych drobinek
WITCHYPOO - najczerniejsza z czerni! Piękna, matowa, głęboka czerń! Powiem szczerze, że czarny ze Sleeka czy Inglota nie jest aż tak kruczoczarny jak ten cień, byłam w szoku;) pozytywnym!
A powyżej stare swatche z dwoma innymi cieniami :) No i jakieś makijaże poniżej:
Cienie te nadal lubię, szczególnie jako dodatek do różnych innych makijaży. Z bazą ich trwałość jest zadowalająca:) Jedynym minusem dla mnie jest to, że bardzo się brudzą opakowania jeśli wysypie nam się troszkę cieni, na szczeście łatwo je zmyć :)
A Wy lubicie cienie LL?
Wczoraj dotarła do mnie paczuszka z 4 najnowszymi cieniami marki Lily Lolo - w końcu mamy mineralne cienie w postaci prasowanej :) A poniżej pokażę Wam swatche standardowych, sypkich cieni tej marki:)
Tak właśnie prezentowała się paczuszka z cieniami LL:
Cienie były przepięknie zapakowane, kartonikowe opakowania mają bardzo przyjemną szatę graficzną, aż się prosi by komuś podarować w prezencie :)
Nowa kolekcji cieni prasowanych to 4 podwójne cienie do powiek, każdy z nich kosztuje 42,90 zł:
A oto kolorki i opakowania, prezentują się bardzo fajnie i wszystkie te zestawienia będą świetne do dziennych makijaży. Szkoda tylko, że nie ma żadnych cieni w kolorach ciemniejszych na makijaż wieczorowy - ale jak połączymy siły z tymi sypkimi to wszystko do zrobienia:)
Recenzja za jakiś czas jak je przetestuję :)
Chciałam Wam również pokazać swatche, cieni sypkich Lily Lolo, bo mam ich więcej niż za czasów pojawienia się recenzji:)
Stara recenzja z dużą ilością zdjęć tutaj --> KLIK
Cienie te występują w 30 kolorach o różnym wykończeniu, kosztują 29,90 zł za słoiczek z 2 g produktu:)
Górny rząd od lewej: Orchid, Cream Soda, Sand Dune, Pink Champagne, Green Opal, Golden Lilac; dolny rząd: Amethyst, Pixie Sparkle, Midnight, Black Sand, Mystical, Witchypoo |
CREAM SODA - jasny, pastelowy żółty, o satynowym wykończeniu(prawie mat)
SAND DUNE - jasny, pastelowy, morelowy róż, wręcz kremowy kolor, matowy, z drobinkami, bardzo naturalnie prezentuje się na powiekach;
PINK CHAMPAGNE - perłowy, jasny, cukierkowy róż, fajny rozświetlający kolorek przy makijażach ślubnych również;)
GREEN OPAL - piękny, rzadko spotykany kolor, jasny, pistacjowo-groszkowy, perłowy i ze złotawymi drobinkami kolor, bardzo wielowymiarowy, świetny jako dodatek do wszelkich zieleni, brązów i fioletów, bardziej sprawdza się jako pyłek niż jako mocno kryjący cień do powiek;
GOLDEN LILAC - kolejny wielowymiarowy kolor, połączenie fioletu ze złotem i srebrem, mocno perłowy
AMETHYST - głęboki, śliwkowy fiolet ze złotymi drobinkami, dobrze napigmentowany
PIXIE SPARKLE - ulubieniec chyba wszystkich osób :) mocno błyszczący piękny żywy turkus, świetnie się prezentuje na powiekach jako cienie, jako eyeliner czy do podbijania innych niebieskawych kolorów;
MIDNIGHT - przygaszony perski błękit, matowy ze srebrzystymi drobinkami, ciekawy kolor, który bardzo polubiłam w połączeniu z czernią:)
BLACK SAND - matowy, głęboki, mocno napigmentowany, ciemny brąz, świetny do makijaży dziennych jak i wieczorowych;
MYSTICAL - ciemny szary, ołówkowy kolor, mieni się milionem maleńkich srebrzystych drobinek
WITCHYPOO - najczerniejsza z czerni! Piękna, matowa, głęboka czerń! Powiem szczerze, że czarny ze Sleeka czy Inglota nie jest aż tak kruczoczarny jak ten cień, byłam w szoku;) pozytywnym!
A powyżej stare swatche z dwoma innymi cieniami :) No i jakieś makijaże poniżej:
Cream Soda, Midnight, Witchypoo |
A Wy lubicie cienie LL?
pixi sparkle jest czarujący! ;)
OdpowiedzUsuńcudne makijaże ;) jak zwykle ;)
OdpowiedzUsuńz LL jeszcze nic nie miałam, ale nadrobię to... choć zacznę chyba od ich podkładów... a później cienie... i róże
póki co zachwycam się minerałami Annabelle Minerals ;)
te jasne różowe mi się bardzo podobają. Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńPIXIE SPARKLE jest przepiękny, tak ogólnie to sypkie dużo ładniejsze od prasowanych, bo prasowańce to takie spokojniutkie kolorki mają.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne te cienie :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki mają te cienie :)
OdpowiedzUsuńSmoky brown i pixie sparkle - te dwa od razu mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńPółtora roku temu dostałam od LL paczkę z cieniemi do przetestowania i nadal nie mogę się do nich przekonać... Coś mi w nich nie pasuje... Gdyby skład nie był "mineralny" powiedziłabym, że są kiepskie a tak mają choć jeden plus. Prasowańce wizualnie też mnie nie powaliły na kolana no ale poczekam na opinię...
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci w takich lekkich beżo-brązowo-szarych makijażach :P
OdpowiedzUsuńwyglądają bardzo ciekawie mam zamiar się na nie skusić
OdpowiedzUsuńboskie makijaze! ale do firmy sie poki co przekonac niue umiem ;p
OdpowiedzUsuńturkus wygrywa, urzeka ! :)
OdpowiedzUsuńPixie Sparkle wyglada zjawiskowo!
OdpowiedzUsuńfajne te prasowańce, póki co używam tylko sypkich cieni mineralnych ;)
OdpowiedzUsuńSand Dune i Pixie Sparkle są przepiękne! ♥
OdpowiedzUsuńPrzecudowny makijaż <3
OdpowiedzUsuń