LILY LOLO - róże, bronzery, rozświetlacz
Ciężko mi wybierać kosmetyki, które mam najpierw recenzować bo mam ich już tyle w kolejce ;) ale jako że od Costasy paczuszkę dostałam jako pierwszą, to jako pierwszą te recenzje skończę.
Firma Costasy jest głownym dystrybutorem kosmetyków Lily Lolo w Polsce.
W poprzednich moich postach znajdziecie recenzje pędzla kabuki, podkładów i pudrów, oraz cieni mineralnych Lily Lolo :)
MINERALNE RÓŻE DO POLICZKÓW Lily Lolo:
pojemność: 2,5 g w 20 ml słoiczku
cena: 39.90 zł
OD firmy Costasy dostałam jeden róż pełnowymiarowy (który widzicie na zdjęciu powyżej), oraz testery innych kolorów. W sklepie możecie znaleźć 10 odcieni róży, o wykończeniu matowym bądź błyszczącym, w kolorach brzoskwiniowych, różowych bądź brązowych.
Pełną kolorówkę i opisy kolorów znajdziecie klikając wyżej w nazwę produktu.
Muszę zaznaczyć że po raz kolejny sklep Costasy zachwyca idealnym pokazaniem kolorów na stronie, są praktycznie identyczne jak w rzeczywistości. Opakowania oczywiscie na plus, solidne, ładne, z sitkiem i możliwością jego zamykania.
Odnośnie kolorów, ja jestem jednak za kolorami matowymi, te błyszczące są dla mnie zbyt błyszczące jeśli chodzi o dawanie ich na policzki. ewentualnie sprawdzą się jako dodatek do matowego różu by go rozświetlić na szczycie. Poza tym te róże błyszczące o wiele mniej kryją policzek niż te matowe, nakładane pędzlem są prawie nie widoczne (poza błyszczeniem), nakładane palcem już wyglądają lepiej ale to jeszcze nie to. Ja mam bladą cerę, kolor Candy Girl jest na niej niewidoczny, ale te ciemniejsze jeszcze jakoś dają radę. Ale za to, polecam inne zastosowanie! Błyszczące róże sprawdzają się fajnie jako cienie do powiek! Jeśli oczywiscie ktoś lubi delikatne, błyszczące różowe cienie :)
Jeśli chodzi o kolory to moim faworytem są Flushed, Clementine i Ooh La La.
Róże Lily Lolo muszę pochwalić za dużą trwałość. Ja nie zwracam uwagi w ciągu dnia za bardzo na swój róż na policzkach, dotykam się czesto po twarzy, podpieram ręką właśnie o policzki - i róż wieczorem jest jeszcze widoczny! za co duuuży plus.
Dodatkowo fajne w tych różach jest to że mamy możliwość stopniowania nałożenia różu, możemy go nałożyć delikatnie, a potem dokładać i dokładać aż uzyskamy tak mocny efekt jak chcemy.
BRONZERY I ROZŚWIETLACZE MINERALNE Lily Lolo:
pojemność: 6 g(rozświetlacz) lub 8g(bronzer) w 40 ml słoiczku
cena: 69,90 zł
Bardzo polubiłam kosmetyki Lily Lolo, szczerze mogę polecić! Pamiętajcie, że te kosmetyki są w pełni naturalne, mogą być stosowane przez wegan i wegetarian.
Zapraszam Was do polubienia fun page'u Costasy na facebooku - można czasem wygrać jakiś fajny kosmetyk :)
*******************************************************************************
Dodatkowo chciałam Wam się pochwalić, że wygrałam na blogu u Dezemki: www.dezemka.blogspot.com kosmetyki Phenome w jej rozdaniu :) bardzo dziekuje :) a kosmetyki Phenome, które dostałam niebawem zrecenzuję :)
A także przypominam o trwającym rozdaniu na moim blogu, wraz z firmą Mery Macom, do wygrania zestaw pędzli!
Firma Costasy jest głownym dystrybutorem kosmetyków Lily Lolo w Polsce.
W poprzednich moich postach znajdziecie recenzje pędzla kabuki, podkładów i pudrów, oraz cieni mineralnych Lily Lolo :)
MINERALNE RÓŻE DO POLICZKÓW Lily Lolo:
pojemność: 2,5 g w 20 ml słoiczku
cena: 39.90 zł
OD firmy Costasy dostałam jeden róż pełnowymiarowy (który widzicie na zdjęciu powyżej), oraz testery innych kolorów. W sklepie możecie znaleźć 10 odcieni róży, o wykończeniu matowym bądź błyszczącym, w kolorach brzoskwiniowych, różowych bądź brązowych.
Pełną kolorówkę i opisy kolorów znajdziecie klikając wyżej w nazwę produktu.
Muszę zaznaczyć że po raz kolejny sklep Costasy zachwyca idealnym pokazaniem kolorów na stronie, są praktycznie identyczne jak w rzeczywistości. Opakowania oczywiscie na plus, solidne, ładne, z sitkiem i możliwością jego zamykania.
Odnośnie kolorów, ja jestem jednak za kolorami matowymi, te błyszczące są dla mnie zbyt błyszczące jeśli chodzi o dawanie ich na policzki. ewentualnie sprawdzą się jako dodatek do matowego różu by go rozświetlić na szczycie. Poza tym te róże błyszczące o wiele mniej kryją policzek niż te matowe, nakładane pędzlem są prawie nie widoczne (poza błyszczeniem), nakładane palcem już wyglądają lepiej ale to jeszcze nie to. Ja mam bladą cerę, kolor Candy Girl jest na niej niewidoczny, ale te ciemniejsze jeszcze jakoś dają radę. Ale za to, polecam inne zastosowanie! Błyszczące róże sprawdzają się fajnie jako cienie do powiek! Jeśli oczywiscie ktoś lubi delikatne, błyszczące różowe cienie :)
Jeśli chodzi o kolory to moim faworytem są Flushed, Clementine i Ooh La La.
Róże Lily Lolo muszę pochwalić za dużą trwałość. Ja nie zwracam uwagi w ciągu dnia za bardzo na swój róż na policzkach, dotykam się czesto po twarzy, podpieram ręką właśnie o policzki - i róż wieczorem jest jeszcze widoczny! za co duuuży plus.
Dodatkowo fajne w tych różach jest to że mamy możliwość stopniowania nałożenia różu, możemy go nałożyć delikatnie, a potem dokładać i dokładać aż uzyskamy tak mocny efekt jak chcemy.
A teraz 2 róże na mojej twarzy:
BRONZERY I ROZŚWIETLACZE MINERALNE Lily Lolo:
pojemność: 6 g(rozświetlacz) lub 8g(bronzer) w 40 ml słoiczku
cena: 69,90 zł
Na stronie mamy do wyboru 3 kolory bronzerów, oraz jeden rozświetlacz Stardust. Bronzery mają wykończenie matowe i błyszczące.
Moim faworytem jest South Beach - nie lubie u siebie stosować bronzerów, ale ten jak dla mnie był idealny, połączenie rożu z bronzerem, bo nie jest nadmiernie brązowy, tylko właśnie taki brzoskwinkowaty, wygląda bardzo naturalnie na twarzy!
Waikiki i Blondie Bronze to kolory błyszczące, czego nie jestem zwolennikiem po raz drugi - ale, jeśli ktoś jest mocno opalony to powinno wyglądać fajnie, rozświetlająco. Blondie Bronze dla mojej jasnej cery jest zdecydowanie za ciemny.
Jeśli chodzi o kultowy rozświetlacz Stardust - moim zdaniem ciut za drogi w stosunku do róży i bronzerów, ale jako kultowy kosmetyk ma swoje prawa :) No i ogolnie sądze, że szkoda że nie ma rozświetlacza ani bronzerów w opakowaniach wielkości różu, bo wydaje mi sie że 8 i 6 g to zdecydowanie za dużo, jeśli kupuje sie kosmetyk do codziennego uzytku. Ma srebrzysto żółtawy kolor, idealny do rozświetlania kości policzkowych czy łuku brwiowego, a także wewnętrznych kącików oka. Można również zmieszać odrobinę stardusta z kremem i uzyskamy delikatne rozświetlenie całej twarzy, ładnie odbija światło.
Opakowania standardowe dla Lily Lolo, bardzo je lubię :)Zapraszam Was do polubienia fun page'u Costasy na facebooku - można czasem wygrać jakiś fajny kosmetyk :)
*******************************************************************************
Dodatkowo chciałam Wam się pochwalić, że wygrałam na blogu u Dezemki: www.dezemka.blogspot.com kosmetyki Phenome w jej rozdaniu :) bardzo dziekuje :) a kosmetyki Phenome, które dostałam niebawem zrecenzuję :)
A także przypominam o trwającym rozdaniu na moim blogu, wraz z firmą Mery Macom, do wygrania zestaw pędzli!
chyba Cię niedługo odwiedzę i podkradnę kilka miligramów jakiegoś podkładu mineralnego ;)) Fajny ten róz
OdpowiedzUsuńRóże prezentują się rewelacyjnie! :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się te róże zwłaszcza :)
OdpowiedzUsuńWow prześliczne odcienie różu :)
OdpowiedzUsuńMusze wkońcu skusić się na kosmetyki LL :)
OdpowiedzUsuńświetnie wyglądają te róże, gratuluje wygranej w rozdaniu :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają te bronzery!
OdpowiedzUsuńpiękne kolorki, juicy peach wygląda smakowicie
OdpowiedzUsuńjejku, ale pięknie wyglądają na Twojej buźce !
OdpowiedzUsuńRzadko zdarza się, żeby zdjęcia producenta oddawały stan rzeczywisty.
OdpowiedzUsuńTeż nie przepadam za błyszczącymi kosmetykami.
Róż Rosebud i brązer Waikiki- przepiękne.
Ale ładne! Idealny makijaż !
OdpowiedzUsuńMasz śliczne oczy, takie tajemnicze, a ten makijaż jeszcze je podkreśla!
Cudowny blog! ;*;*
Ale masz piękną skórę! *0*
OdpowiedzUsuńSliczne ;)
OdpowiedzUsuńMasz świetną skórą - taką jak ja blada :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię , filmów na podstawie serii twilight . Dużo fragmentów jest uciętych , emocje nie sa takie same ::)
róże są cudowne, chętnie bym się do nich dorwała :D
OdpowiedzUsuńŚwietne makijaże, masz zdolności, oglądałam nie tylko bloga, ale i maxmodels.pl :)
OdpowiedzUsuń